„Tyle było dni…” śpiewał Marek Grechuta i te słowa idealnie pasowały mi do dzisiejszego wpisu. Bo ile to już dni minęło od ostatniego wpisu na blogu? Dużo czasu upłynęło, przyznaję. Jeżeli ktoś niecierpliwie czekał na kolejne wpisy, mógł poczuć się jak wierzyciel czekający na zapłatę. Dni mijają, a pieniędzy nadal nie ma. Najgorzej jest wtedy, gdy nie możemy jeszcze nic z tym zrobić, ponieważ nie nadszedł jeszcze termin zapłaty. Jeżeli chodzi o największy termin zapłaty, jaki do tej pory widziałem w umowie, to było 180 dni. Tak, dobrze przeczytałeś. Dokładnie
Podejrzewałem, że temat rekompensaty 40 euro będzie ciekawy dla czytelników bloga. Miałem rację – ten wpis jest jednym z najchętniej przez Was czytanych. W komentarzach do niego zadawaliście mi ciekawe pytania oraz opisywaliście swoje doświadczenie z praktyką sądów. Postanowiłem więc w tym wpisie zebrać kilka uwag praktycznych dotyczących dochodzenia kwoty 40 euro. Po pierwsze i najważniejsze – rekompensata 40 euro jest należnością, podobnie jak kwota na fakturze, której się domagacie. Oznacza to, że wierzycielowi służy roszczenie o zapłatę tej kwoty. Z tego wysunąć można dwa wnioski: Rekompensata 40 euro nie