W tym tygodniu pozwaliśmy dłużnika. Gdyby mój pozew sprawdzał polonista, to pewnie nazwa dłużnika byłaby podkreślona czerwonym długopisem. Ot, literówka. Tyle tylko, że w tym przypadku rację miałbym ja, a nie polonista. Dlatego, że to nie ja ją popełniłem, a tylko powieliłem. Na potrzeby wpisu załóżmy, że dłużnik to „Firma Budowalna sp. z o.o.”. Jeśli przeczytałeś „budowlana”, to wróć do poprzedniego zdania i zwróć uwagę na kolejność liter. No właśnie – budowalna, nie budowlana. Prawdopodobnie ktoś pomylił się przy wpisywaniu nazwy do Rejestru Przedsiębiorców KRS. Niby literówka, ale w świetle