Zwrot kosztów odzyskiwania należności
Czas płynie bardzo szybko. Pozostały niecałe 4 tygodnie do Świąt Bożego Narodzenia, o czym nieustannie przypominają nam wszelkiego rodzaju ozdoby świąteczne i czekoladowe Mikołaje, które można kupić już praktycznie we wszystkich sklepach. Koniec roku tuż za pasem, a wraz z nim nadejdą rewolucyjne zmiany w dochodzeniu wierzytelności, przede wszystkim za sprawą nowej ustawy o komornikach.
Pozostając jednak w temacie aktualnych przepisów, chciałbym dzisiaj zwrócić Twoją uwagę na jedno z roszczeń uregulowanych w bardzo ważnej dla wierzycieli ustawie o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Chodzi mi o uprawnienie do żądania od dłużnika zwrotu poniesionych kosztów odzyskiwania należności.
Aby wytłumaczyć o co chodzi, zobacz co reguluje art. 10 ust. 2 tej ustawy:
Oprócz kwoty, o której mowa w ust. 1, wierzycielowi przysługuje również zwrot, w uzasadnionej wysokości, poniesionych kosztów odzyskiwania należności przewyższających tę kwotę.
Jak pewnie już wiesz, w art. 10 ust. 1 uregulowano roszczenie o zapłatę 40 euro rekompensaty. Kolejny ustęp stanowi o dalszej możliwości dochodzenia od dłużnika kosztów, jakie wierzyciel poniósł w związku z działaniami windykacyjnymi. Koszty odzyskiwania należności to bowiem wszystkie koszty związane z podjęciem działań przeciwko dłużnikowi, które nie są związane z kosztami procesu.
W prostych słowach: jeżeli w związku z wytoczeniem powództwa przeciwko dłużnikowi poniosłeś dodatkowe koszty, to możesz żądać od dłużnika ich zwrotu.
Możliwość dochodzenia kosztów jest jednak uzależniona od trzech warunków.
Pierwszym warunkiem jest to, że wierzyciel może dochodzić kosztów tylko w takiej wysokości, w jakiej przekraczają one równowartość kwoty 40 euro (o obliczaniu tej równowartości możesz przeczytać TUTAJ). Jeżeli więc koszty związane ze skorzystaniem z usług radcy prawnego wynoszą np. 1.000 zł, zaś równowartość kwoty 40 euro wyniosła 170 zł, to można dochodzić od dłużnika jedynie pozostałej kwoty, czyli 830 zł. Wynika to z tego, że kwota 40 euro stanowi już pewną rekompensatę dla wierzyciela za opóźnienie w płatności. Dlatego, jeżeli wierzyciel dochodzi kosztów związanych z dochodzeniem należności, to musi mieć na uwadze, że wcześniej uzyskał już dodatkową rekompensatę.
Po drugie, wysokość kosztów odzyskiwania należności musi być uzasadniona. To oznacza, że wysokość poniesionych kosztów podlega ocenie Sądu i może on uznać pewne koszty za nieuzasadnione w kontekście przedmiotu sprawy. Dla przykładu, jeżeli za sprawę o 10.000 zł zapłaciliśmy firmie windykacyjnej 9.000 zł. Niewątpliwie taka wysokość kosztów już na pierwszy rzut oka jest nieuzasadniona i Sąd raczej nie przyzna wierzycielowi kosztów w takiej wysokości.
Najwięcej problemów w praktyce sprawia właśnie kwestia, które koszty są „uzasadnione”. Polska ustawa tego co prawda nie określa, ale należy pamiętać, że stanowi ona wdrożenie prawa unijnego, a konkretniej Dyrektywy 2011/7/UE w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych. Zgodnie z motywem 20 preambuły oraz art. 6 ust. 3 tej Dyrektywy do tego rodzaju kosztów należą przede wszystkim koszty poniesione przez wierzyciela w związku ze skorzystaniem z usług prawnika lub firmy windykacyjnej.
Po trzecie, roszczenie o zwrot kosztów odzyskiwania należności musi być wymagalne. Jako, że ustawa nie precyzuje terminu wymagalności roszczenia, to aby stało się ono wymagalne niezbędne jest wcześniejsze wezwanie dłużnika do zapłaty wraz z wyznaczeniem odpowiedniego terminu. Dopiero po upływie terminu wskazanego w wezwaniu, roszczenie o zapłatę kosztów odzyskiwania należności może być dochodzone przed Sądem.
Jeżeli spełniamy wszystkie 3 warunki, to możemy złożyć pozew przeciwko dłużnikowi o zapłatę kosztów odzyskiwania należności. Oczywiście takie roszczenie należy odpowiednio udowodnić, a więc załączenie faktury od kancelarii prawnej oraz potwierdzenia dokonania zapłaty to podstawa.
Tutaj mała uwaga praktyczna! Należy pamiętać, że jeżeli byłeś reprezentowany w postępowaniu głównym przez profesjonalnego pełnomocnika, to pewnie Sąd zasądził już na Twoją rzecz koszty zastępstwa prawnego. To też trzeba mieć na uwadze przy dochodzeniu kosztów odzyskiwania należności. Dlatego też roszczenie o zwrot kosztów odzyskiwania należności będzie przysługiwać, jeżeli za usługę prawnika zapłaciłeś więcej niż przyznane na Twoją rzecz koszty zastępstwa w procesie.
Całkowite koszty usług skorzystania z profesjonalnego pełnomocnika, których zamierzasz dochodzić powinny więc zostać pomniejszone zarówno o wysokość równowartości 40 euro, jak i o koszty zastępstwa prawnego przyznane w postępowaniu głównym. Ponadto ich wysokość powinna być odpowiednio uzasadniona w świetle okoliczności danej sprawy, a roszczenie o ich zapłatę musi być wymagalne. Jeżeli te warunki są spełnione, to możesz pozwać dłużnika o zapłatę poniesionych przez Ciebie kosztów.
Bardzo rzeczowy i przydatny wpis – dobra robota! Zastanawia mnie tylko jedna kwestia, czy możliwe jest dochodzenie przed sądem ewentualnego roszczenie o zwrot kosztów windykacji na podstawie ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych (zarówno 40 euro jak i rekompensaty przewyższająca tę kwotę) w sytuacji, w której jedna ze stron nie jest już przedsiębiorcą? Przykład: dłużnik/wierzyciel przed powstaniem roszczenia o zwrot kosztów zakończył działalność.
Panie Wojciechu,
Podłączam się poniekąd pod powyższe pytanie.
Znalazłam się w sytuacji, w moim mniemaniu absurdalnej, ale i patowej. Od 2014 r dzierżawię od Miasta grunt pod moim budynkiem usługowym, w którym nie prowadzę i nigdy nie prowadziłam działalności gospodarczej w żadnej formie. Nie prowadzę też działalności w żadnym innym miejscu, w rozumieniu prawa nie jestem więc przedsiębiorcą, a z miastem nie łączą mnie transakcje handlowe.
W 2017 r urząd dzielnicy „poczęstował” mnie po nieopłaconym czynszu dzierżawnym rekompensatą 40 euro za opóźnienie w transakcjach handlowych. Wysłałam im pismo z prośbą o wyjaśnienie, odpowiedź nie zaspokoiła moich wątpliwości, kolejne pisma i odpowiedzi na nie są właściwie tylko kopiami poprzednich. Taka wymiana listów trwa od roku. Ponadto zablokowano mi możliwość opłacania w terminie kolejnych podstaw czynszu dzierżawy w kasach urzędu (blokada w komputerze), bo w pierwszej kolejności rekompensata. Kiedy wpłacałam czynsze przelewem bankowym, wskazując m-ce, za które płacę, przelewy zostały również zaksięgowane na poczet rekompensaty. Przez okres roku mój dług wobec miasta narósł do bajońskiej kwoty, a rekompensata naliczana mi co m-c to drugie tyle.
Kilka dni temu w związku z upływającym terminem umowy dzierżawy zostałam niejako przymuszona do spłaty całości, a więc także kosztów rekompensaty. W przeciwnym razie miasto odmówiło by przedłużenia umowy dzierżawy i obciążyło mnie kosztami za bezumowne korzystanie z lokalu. Czy ma Pan jakiś pomysł na dalszy przebieg, zakończenie tej sprawy?
Nie łączą mnie z miastem transakcje handlowe. Dział prawny urzędu odmawia mi konsultacji i wyjaśnienia, a jedyne argumenty z pism, które otrzymałam:
– Lokal pod którym jest dzierżawiony grunt ma status usługowy i należy korzystać z niego zgodnie z przeznaczeniem
– Stwierdziliśmy, że opłaca Pani media zgodnie z taryfą dla firm, więc wnioskujemy, iż w lokalu prowadzona jest działalność gospodarcza.
Czy to jest absurd, czy tylko mi się tak wydaje? Czy jedyną metodą wydaje się być pozew?
Agnieszka, jeżeli faktycznie jest tak, że roszczenie o zapłatę 40 euro jest nienależne, to można wezwać gminę o zwrot nienależnych świadczeń (art. 410 § 2 KC). Sam sposób księgowania, w przypadku kiedy wskazywałaś tytułem czego jest dokonywana wpłata również budzi wątpliwości. Blokada opłacania czynszu w kasach urzędu wygląda zaś na naruszenie obowiązku współdziałania wierzyciela z dłużnikiem (art. 354 § 2 KC).
W takim wezwaniu należy wskazać kwotę podlegającą zwrotowi, jak i wyznaczyć termin do zwrotu tej kwoty. Po upływie tego terminu roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia staje się wymagalne i można wystąpić z odpowiednim powództwem.